przychodzę
do ciebie dla sportu z dyskiem
którym
ustrzeliłem ptaka w czasach pokoju
z dyskopatią
talerzem jajecznicy ciężkim kacem przychodzę
z niedoborem
ściętego białka ledwie zarysem świata zaryską
zapałki
trzymanej w zębach aby nie wybuchnąć
przy
krojeniu cebuli przychodzę opatulony w warstwy ubrań
oklejony
serduszkami WOŚP przychodzę
odklejony
odbity od aury twojej łazienki
z
odświeżaczem o zapachu lawendy odstraszającej mole
i inne
jednostki miary liczności przychodzę wpadam rozmieniam się
do puszek po
alkoholu
urn zbierających
resztę
przeznaczaną
na szczeliny pomp respiratorów
świetny
OdpowiedzUsuńsię cieszę że tak uważasz:) buź
Usuńmoże tylko ten niedobór ściętego białka jakoś tak mnie drażni, nie znajduję dlań mocnego uzasadnienia
Usuń:)