niedziela, 8 lipca 2012

(***) Rozbicie dzielnicowe. Pierwszy pada Dębiec


Rozbicie  dzielnicowe. Pierwszy pada Dębiec.
Odchodzi kora, plastry. Blokowisko tyczek.
Ja mógłbym być oparciem, czym ty będziesz? Mięsem?
Łuską? Strąkiem grochu? Zaczyna się. Licznik

pęka jak termometry, jak domy winniczków.
Dochodzi rtęć czy ciepło?  Czekamy, stoimy -
dziury po ślimakach obnażają wszystko.
Puste deski oberży, liście oberżyny.

Rozbicie dzielnicowe. Pierwszy pada Dębiec,
ostatnie porachunki. Mamy zdarte głosy.
W dniu, kiedy się rodzisz, jest akurat pełnia,
moja mama się krztusi pierwszym papierosem.



więcej wierszy o Dębcu i trochę historii tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz