Nie stawiać na grzejnikach butów i bagażu.
Wszyscy będą oglądać moją gołą goleń.
Zaczynam się rozbierać, bo ubrania parzą.
Zaczynam ściągać buty, ten pociąg jest domem.
Mam Red Bulla z lodówki, oni - płachty dworców,
czerwone płótna siedzeń. Jest ciepło, jest miłość.
Przespałem tak swój postój w tym przytulnym kojcu.
Więc miłość? Może wściekłość? To, co nie zabiło
zostanie tylko ze mną i będą nawroty –
jemioła, dekoracje w corocznych radościach.
Pusty kojec po Bogu zajmą tłuste koty.
Puste kojce po dzieciach, które trzeszczą w ościach.
Już to gdzieś widziałam. :)
OdpowiedzUsuńWypowiadałam się chyba dość ogólnie, więc dodam, że tu się fajnie dzieje z rytmem. Chociaż to pewnie Szanowny Autor wie.
Ostatnie teksty zadziwiająco mocno spajają się ze sobą, a jednak spokojnie każdy może być autonomicznym bytem. Pewnie będzie świetna książka, bo już teraz czytelnicza satysfakcja jest spora, a warunki portalowo-blogowe temu nie sprzyjają.
taki jest długofalowy zamiar, żeby była z tego książka,
OdpowiedzUsuńaczkolwiek jak z tym będzie, to nie wiem, bo najpierw muszę ten plik skończyć, a potem reszta zależy od łaskawości wydawców ;)
fajnie że wedle ciebie jest potencjał,
dzięki za czytanie