Lód na ścieżkach w parku, choć już
śnieg odtajał.
Po raz trzeci upadamy, po raz trzeci
udaje się zaprzeć. Mnie wypada
z kieszeni klucz, temu mężczyźnie
setka. Mówi, że wraca
ze szpitala od żony, która ledwo
uszła z życiem. Twierdzi,
że mieszka na Kosmonautów, choć
drogę wybiera okrężną.
Ja mu zdradzam jedynie, że za miesiąc
wracam do Chin,
miejsca, gdzie tłumaczyłem
dziewczynie, że Święty Piotr
w Biblii był facetem od kluczy.
Ślusarz, włamywacz
albo dentysta z Guangzhou, który
operuje przy przeszklonych drzwiach
wychodzących na ulicę. Można niemal
ujrzeć podniebienie pacjentki
i jej kamienną twarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz