Nie zdążyłem zostać tatą, bo w
przychodni pediatrycznej udzielałem
lekcji angielskiego, która w dodatku
przemieniła się
w psychoterapię – stary, zmęczony
lekarz pytał: Jakubie, czy matkę,
która sra pod siebie, oddałbyś do
domu starców? No oddałbyś?
Zaniemówiłem, nie
będąc pewien, czy jestem jego synem,
kumplem czy
usługodawcą. Potem śniło mi się,
że cały jestem
domem starców, który stoi nad rzeką nieopodal domu
– mam w sobie
kilkanaście pensjonariuszek, które nie zdążyły
odpłynąć, za to
malują sobie nogi na kolor morski.
Nie podnoszą
wzroku, nie mówią ani słowa. Napisałbym:
jaki świetny performens, jaki
intrygujący gest introwertyczny,
ale zużywają
wszystkie markery do tablicy.
jeden z najlepszych jakie napisałeś.
OdpowiedzUsuńznakomity
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń