piątek, 12 czerwca 2015

Kursy in company

Nie zdążyłem zostać tatą, bo w przychodni pediatrycznej udzielałem
lekcji angielskiego, która w dodatku przemieniła się
w psychoterapię – stary, zmęczony lekarz pytał: Jakubie, czy matkę,

która sra pod siebie, oddałbyś do domu starców? No oddałbyś?
Zaniemówiłem, nie będąc pewien, czy jestem jego synem,
kumplem czy usługodawcą. Potem śniło mi się,

że cały jestem domem starców, który stoi nad rzeką nieopodal domu
– mam w sobie kilkanaście pensjonariuszek, które nie zdążyły

odpłynąć, za to malują sobie nogi na kolor morski.
Nie podnoszą wzroku, nie mówią ani słowa. Napisałbym:

jaki świetny performens, jaki intrygujący gest introwertyczny,
ale zużywają wszystkie markery do tablicy.

3 komentarze: