MG
Sylvia
Plath wkleja status na facebooku:
Dzwoniła
ta polska prezenterka,
co
chciała poprowadzić spotkanie z Charlesem Bukowskim.
Mnie
też zorganizuje wieczór autorski
przy
piecyku gazowym. Pardon, przy kominku. Ha ha!
Czy zostać Lady
Łazarz to piętno, tak jak popaść
w
nieustanny kryzys wieku średniego?
Już
chciałem się wieszać na kablu w studiu nagraniowym,
bo
żona wypierdoliła mnie z domu. Ale ty uratowałaś mi życie,
dziewczyno!
Przypomniały mi się te czasy,
kiedy
mnie rozprawiczyłaś. Żaden kumpel nie mógł uwierzyć.
Pieprzyć
się z tobą po dwudziestu pięciu latach
to
tak, jak zmartwychwstać. Z
tym że nie zmartwychwstał,
po prostu wziął
cztery razy za mocną dawkę amfetaminy -
jeden z tych Jezusów
w kryzysie wieku średniego
pomiędzy pierwszym
a drugim przyjściem, którzy sprzedają
świecidełka i
samochodowe Matki Boskie, oraz te
z odkręcanym łbem
– jest o tyle fajny, że można go użyć jako rekwizytu
w horrorze klasy Ce,
który potem oglądasz z nawalonymi kumplami.
Zanim się skończy,
zasypiają bez swoich nastoletnich Lady Łazarz,
przy
odkręconym gazie, przypalających się frytkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz