Znajoma, która pracuje w Holandii nad lekiem na raka,
mówi, że mniej wynalazków trafia do kliniki niż wierszy do ludzi.
Poezja składa się z wycinków tkanek,
czytam ją wraz z przyjaciółmi, wszyscy dalibyśmy się za siebie pokroić,
sami nie potrafimy poskładać się do kupy. Starci
na proch? Starci na parmezan, brak odwagi na cokolwiek więcej
niż bycie dodatkiem do posiłku. Poezja
jest bez smaku, za to pali w gardle,
Można ją zagryzać kawałkami pomarańczy jak wódkę
żeby się zagłuszyć, żeby nie rozmawiać,
żeby się w tym wszystkim zanurzyć na dobre.
mówi, że mniej wynalazków trafia do kliniki niż wierszy do ludzi.
Poezja składa się z wycinków tkanek,
czytam ją wraz z przyjaciółmi, wszyscy dalibyśmy się za siebie pokroić,
sami nie potrafimy poskładać się do kupy. Starci
na proch? Starci na parmezan, brak odwagi na cokolwiek więcej
niż bycie dodatkiem do posiłku. Poezja
jest bez smaku, za to pali w gardle,
Można ją zagryzać kawałkami pomarańczy jak wódkę
żeby się zagłuszyć, żeby nie rozmawiać,
żeby się w tym wszystkim zanurzyć na dobre.
przecież ty wódki nie pijesz ;)
OdpowiedzUsuń