Daj mi gazetę poznańską, chcę zobaczyć, kto umarł – mówi ojciec,
jakby to miała być kronika towarzyska, a przecież wiadomo, że zmarli
są równie kontaktowi jak ci od ankiet, którzy mnie konsekwentnie ignorują,
każą stawać w ostatnim rzędzie. Mam metr dziewięćdziesiąt wzrostu
i wszystko bym zasłaniał, nie odpowiem więc na pytanie
czy kiedykolwiek myślał Pan o sensie, o treści swojego życia,
choć trawiłem ją w sobie tak długo, że stała się duszna. W tym mieście
ludzie bardzo długo czytają rachunki z restauracji, mielą swoje cyferki,
robaczki tuszu. Ja z tej odległości nic nie widzę,
ucieka przed wzrokiem jakbym miał zawroty głowy.
Tylko przyjemne mrowienie
w cielsku złożonym do snu, opasłym
jak wszystkie biblie świata.
____________________________________
fraza o rachunkach - M. Świetlicki, na spotkaniu autorskim w Poznaniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz