Pierwszy listopada. Chłopak, z którym nigdy nie rozmawiałem,
twierdzi, że jesteśmy znajomymi. To trochę tak,
jakbym znał go z nekrologu. Mamy czterdziestu dwóch wspólnych,
teoretycznie jest szansa, że te same osoby będą na naszych pogrzebach.
Czterdzieści dwa te same genotypy
zakręcą się wokół nas, jakbyśmy byli genetycznymi bliźniakami.
Można by zmieszać naszą krew, namalować martwą naturę,
wszyscy się zachwycą, nie będzie rozmów. Tylko harmonijny,
jednostajny dźwięk szczebiotania,
jak karabin maszynowy, nic nie wyłowisz oprócz łusek.
jak karabin maszynowy, nic nie wyłowisz oprócz łusek.
o - i teraz już jest kropka nad i w ironii :)
OdpowiedzUsuń