niedziela, 20 listopada 2011

Łazarz

Dzień, w którym twoja córka miała osiemnaste urodziny
to prawie początek listopada,

więc trudno powiedzieć coś o kwitnięciu, ale są płomienie.
Chłopcy mają katar (a u nich to tak, jakby umierali od ran po wybuchu),

dziewczynki szukają sztucznego mleka w katakumbach fabryk.
Karmią, przewijają

i tak od nowa. Każdą rankę bandażują osobno,
oddzielają od ziemi jak stygmaty,

przykładają kostki lodu, plastry
z gniazda, z jaskini Łazarza. Podrażnione pszczoły
wylatują za wcześnie, zanim zamarzną

jeszcze żądlą, w poszukiwaniu pierwszych kwiatów
kołują jak bombowce.

1 komentarz: