niedziela, 12 czerwca 2011

Dwa wiersze o spadaniu

Identyfikacja - Wisława Szymborska

Dobrze, że przyszłaś - mówi.
Słyszałaś, że we czwartek rozbił się samolot?
No więc właśnie w tej sprawie
przyjechali po mnie.
Podobno był na liście pasażerów.
No i co z tego, może się rozmyślił.
Dali mi jakiś proszek, żebym nie upadła.
Potem mi pokazali kogoś, nie wiem kogo.
Cały czarny, spalony oprócz jednej ręki.
Strzępek koszuli, zegarek, obrączka.
Wpadłam w gniew, bo to na pewno nie on.
Nie zrobiłby mi tego, żeby tak wyglądać.
A takich koszul pełno jest po sklepach.
A ten zegarek to zwykły zegarek.
A te nasze imiona na jego obrączce
to są imiona bardzo pospolite.
Dobrze, że przyszłaś. Usiądź tu koło mnie.
On rzeczywiście miał wrócić we czwartek.
Ale ile tych czwartków mamy jeszcze w roku.
Zaraz nastawię czajnik na herbatę.
Umyję głowę, a potem, co potem,
spróbuję wyspać się z tego wszystkiego.
Dobrze, że przyszłaś, bo tam było zimno,
a on tylko w tym takim gumowym śpiworze,
on, to znaczy ten tamten nieszczęśliwy człowiek.
Zaraz nastawię czwartek, umyję herbatę,
bo te nasze imiona przecież pospolite -



Legenda - Mariusz Grzebalski

W stawie, gdzie się utopiła,
cichnie już oddech zimy.
Włosy żółtego światła
między wierzbami.

Mieszkał tu murarz
o skórze białej jak mąka.
Rżnął w pokera
i pił na potęgę,
zanim śpiewając,
poleciał na łeb z rusztowania.

Co niedziela szalała z nim
na potańcówkach.

Jestem cieniem,
opowiadam historie.
Moczę spławik w stawie,
w którym ucichł jej oddech.

3 komentarze:

  1. no i właśnie Kubo
    wiersz Grzebalskiego jest o niebo imho lepszy poprzez skromną intymność

    wniosek: nie trzeba latać , by wzlecieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. One wg mnie oba są bardzo dobre, ale każdy na swój sposób.
    W pierwszym mamy zagadanie nieszczęścia na śmierć jako drogę ucieczki.
    W drugim - dla tego samego ciszę.
    Każdy inaczej przeżywa (i opisuje) żałobę

    OdpowiedzUsuń
  3. Elżbieta trafiła w sedno wg mnie, dokładnie w taki sposób chciałem skontrastować:)

    OdpowiedzUsuń