niedziela, 1 maja 2011

Joanna, alergie i gimnazjum

Na spotkaniu autorskim 28.04 spotkała mnie przemiła niespodzianka - otóż prowadząca Dorota Surdyk, jednocześnie ucząca języka polskiego w gimnazjum w Miłosławiu w okolicach Poznania, postanowiła rozdać swoim uczniom (z klasy pierwszej) jeden z moich wierszy z prośbą o "napisanie wszystkiego, co mają do powiedzenia autorowi po przeczytaniu tego tekstu". Pomysł fenomenalny, wykonanie również. Wszyscy uczniowie wykazali się otwartością co do "poezji innej niż w podręcznikach", wiersz spotkał się z zaskakująco ciepłym przyjęciem, natomiast poniżej postanowiłem wybrać opinie szczególnie szczere i wnikliwe, ale także takie, które wykazują się odwagą i swoistym brakiem pokory do czytanego tekstu - innymi słowy, wśród w zasadzie jednogłośnej aprobaty dla wiersza nie mogłem nie docenić głosów, które z tekstem się nie zgadzają i świadczą o umiejętności krytycznego myślenia. Zatem, oto wiersz, a pod nim szczególnie, moim zdaniem, ciekawe opinie (oczywiście, jestem wdzięczny za wszystkie, także te, które się poniżej nie znalazły).


Joanna i alergie

Jo rechocze, że ja, typowy mieszczuch,
nie potrafię odróżnić klekotu bociana od stukotu dzięcioła.
Przecież w tej temperaturze wszystko
zrównuje się jak lawa, lepi i zlewa
do kubka z herbatą lipową.

Ja: Zrywać kwiaty lipy to takie poetyckie
jak, nie przymierzając, bycie prząśniczką,

Jo: Jest kolosalna jakościowa różnica
między cierpliwym operowaniem
pajęczą nicią, a odrywaniem pięknych,
pachnących główek od matecznika.

Choć może ona widzi więcej, wchodzi
na drabinę podczas gdy ja wyciągam ręce
i zrywam z pozycji ziemi. I ja chcę trzymać się
schematu całości, ona obserwuje,

jak wprost proporcjonalnie do wysokości
rozrzedza się konsystencja, a rzeczy
rozpadają się na cząstki elementarne.
Każdy gatunek rośliny ma swój własny pył.


__________________________________________________________________________

Rafał (za zwrócenie uwagi na plastyczność): Według mnie trochę trudny, ale ciekawy i pogodny. Przyjemny, ponieważ można rozmarzyć się o wakacjach i lecie. Trochę trudniejszy niż na lekcjach języka polskiego. Łatwo by było narysować ilustrację do tego wiersza.

Daria (za otwartość na wiersze współczesne i za nieskrywaną i szczerą tęsknotę za wakacjami): Wiersz mi się podoba, ponieważ ciekawie wyraża klimat letni, o kwiatach i innych roślinach. Ten wiersz jest inny od wierszy, które omawiamy na lekcjach j. polskiego i dlatego jest taki ciekawy, jest bardziej współczesny. Czuć takie ciepło bijące z niego, czuć wakacje.

Anna (za głos w sprawie puryzmu języka poetyckiego): Moim zdaniem ten wiersz podoba mi się, choć po pierwszym razie przeczytania trudno było mi go zrozumieć. Szczególnie ostatnie dwie zwrotki były bardzo trudne do zrozumienia. Ten wiersz jest nawet trochę tajemniczy, szczególnie gdzie ta scena mogła by być. W tym wierszu widać dużo porównań. Niektórych słów bym nie użyła, np. "rechoczę" lub "wprost proporcjonalne".

Weronika (za szczególną wnikliwość): Wiersz ten bardzo mi się podobał, ponieważ jest bardzo interesujący i zaskakujący. Niektóre wersy są niezrozumiałe, ale gdy przeczytamy parę razy, to możemy je zrozumieć. Fajnie odróżniony jest mieszkaniec wsi od mieszkańca miasta. Interesujące jest porównanie w trzecim i czwartym wersie.

(dopisek, a propos ostatniego wersu): Spodobał mi się ten wers, ponieważ nawiązuje tak jakby do naszego życia, że: każdy człowiek ma swój własny charakter.

Albert (za idealne rozszyfrowanie bohaterki lirycznej - Joanna naprawdę jest Panią od biologii (!). Oraz za "troszeczkę jaśniej") - Wiersz jest trudny czasami niezrozumiały, ale za to piękny i bardzo poetycki. Troszeczkę jaśniej, bo niektóre zwroty są niezrozumiałe. Pięknie dobrane postaci człowiek z miasta i pani od biologii, dwie różne dusze.

Arkadiusz (za szczególny entuzjazm, wiarę w zdolności autora i godne pochwały zainteresowania;) i za "przyjaźń dwóch różniących się dusz"): Drogi autorze! Uważam że ten wiersz jest bardzo piękny. Aż trudno uwierzyć, że w tych czasach są jeszcze ludzie z takim talentem poetyckim. Ja również interesuję się poezją, dlatego wzbudza we mnie tym bardziej podziw. Wracając do wiersza, jest on trudną lekturą, bardzo wymagającą, jednak przedstawia wobec mnie przyjaźń dwóch różniących się dusza oraz zawiera wiele porównań. Jednym słowem, poeto, Twój wiersz trafił w me uczucia, jednak jest dość trudny do interpretacji, więc może nie trafić wszystkim do serca. Na końcu, drogi poeto, chciałbm jeszcze raz wyrazić me uznanie dla ciebie i poprosić cię o więcej wierszy.

Rafał (za bezpośredniość w puszczaniu "oczka" do autora, oraz za odwagę w wyrażaniu zdania krytycznego przy jednoczesnym zdawaniu sobie sprawę z subiektywizmu odbioru). Wiersz bardzo mi się podobał. Jedynie nie rozumiem ostatniego zdania. "Każdy gatunek rośliny ma swój własny pył." Ponieważ według mnie to zdanie jest nie na temat. Może źle to interpretuję. Chciałbym przeczytać więcej wierszy Pańskiego autorstwa, bo wydaje mi się, że są interesujące.
PS. Motyw lipy kojarzy mi się z Kochanowskim, Panu też?;)

8 komentarzy:

  1. Małe sprostowanie: w tej klasie, Ib, byłam na zastępstwie. :))))

    Ale gdyby tak nagrać rozmowę o tym wierszu, to by dopiero było :))))))

    Dziękuję Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  2. No już Dorocie mówiłam, że pomysł genialny. Rewelka, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, to świetne jest. Prawdziwe. Niech się cała krytyka schowa przy tym;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gibril - a żebyś wiedział:)
    rewelka, rewelka.

    OdpowiedzUsuń
  5. pomysł genialny, a ja jestem fanką ostatniego komentatora :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no bomba, fajny pomysł, taki bliżej 'dziejby poetyckiej', co jest cholernie ważne, żeby nie tylko badać szerokie koryta, ale spływające do rzeki żywe potoki. czuję się niejako zaszczycona wyborem tego wiersza ;D
    ahahahaa, pani od biologii, powiadacie, Albercie... ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł, wart upowszechnienia :-)

    OdpowiedzUsuń