Mieliśmy zrobić to wspólnie, ale w stacji krwiodawstwa
mnie dopuścili, a ciebie nie. Okazało się,
że masz jeszcze świeże dziury w ciele. Okazało się,
że krwi zdrowej i chorej nie można mieszać.
Powiedzieli ci: popłynie zupełnie bez celu, w tanim
karnawale, jak strzelanina czerwonych świateł
wprawiających w ruch siebie nawzajem.
Powiedzieli mi: będzie sterylną bronią chemiczną,
zamrożą w banku kroplówkę w plastikowej łusce.
Aby ludzie dostawali głodowe porcje, zaledwie
podtrzymujące funkcje życiowe. Ostatecznie
nici z romantyzmu w tej historii. Wszystko ma konwencję
horroru klasy C, oglądanego z kumplami
z którymi nic mnie nie łączy,
oprócz śmiechu, gdy krew znowu okazała się sztuczna.
Idealnie pasuje ;) Podoba mi się.
OdpowiedzUsuń