niedziela, 27 września 2015

Pedicure

Ma bilet do Hongkongu, ale zamiast lecieć,
jest kompletnie pijany i dzwoni na straż pożarną:
jestem małym, samotnym kotkiem, czy mógłby mnie Pan
zdjąć z drzewa? Tak naprawdę bardziej przypomina słonia,

ma grubą i popękaną skórę na piętach, oraz absurdalną pamięć, obsesję
wierszy pełnych doraźnego, hermetycznego konkretu,
jak twarz mamy koleżanki z podstawówki,
o której wie tyle, że pracowała w policyjnej izbie dziecka
(na dzień dobry odpowiada niepewnie, jakby nie poznała,

jakby znała za dobrze). Mógłby skorzystać z usług pedicure,
oczyścić się, wyluzować, usiąść przed podróżą. Lecz jego kot
chowa się pod łóżkiem w porze karmienia. Wścieka się:
przestań uciekać przede mną, neurotyczny chuju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz