czwartek, 20 grudnia 2012

Cztery wiersze o ptakach


Teresa Radziewicz

MATKI

Pęcznieć na wiosnę, gdy każde stworzenie wykazuje
podobną tendencję. Nosić nowinę, mimo że nic nowego
nie zdarza się. Wyrównywać oddech, krok i dni

z nocą. Spodziewać się, a udawać, że nie i że nic,
i nigdy. Urodzić ptaka, pisklę. Nadać mu imię,
chociaż nie wykluło się z jaja. Nauczyć latać,

gdy przyjdzie pora - nie zatrzymywać. Znaczyć
mało, podrywać się na każdy szelest.



Stanisław Grochowiak

PO CIEMKU

- Opowiedz ptaka...
Dobrze. Opowiadam:
Ta strzała była na końcu złocona,
złotnik ją strugał do perfidnych zadań...
niosąc ją z nieba, cieniutko się kona.

- Opowiedz rybę...
Dobrze. Opowiadam:
Ten motek czuły a jakże treściwy,
ktoś piękny może do twarzy przykładał,
bo twarz ma gładkość podobną do ryby.

- Opowiedz konia...
Dobrze. Opowiadam:
Najczulej pętać jedwabiem. A potem
pieszczota noża na błyszczących zadach...
Koń nawet martwy odwdzięczy pieszczotę.

- Opowiedz rzeźnię...
Dobrze. Opowiadam:
Są jednorożce o ciężkich powiekach
wędrują białe po wiśniowych sadach,
ich grzywy płaczą na leniwych rzekach...




Leonard Cohen

PTAK NA DRUCIE



Jak ptak na drucie
Jak pijak w nocnym chórze
Próbowałem na swój sposób być wolnym
Jak robak na wędce
Jak rycerz w starej księdze
Zachowałem dla wolności swe chorągwie

Jeżeli bywałem niemiły
Mam nadzieję, że już wybaczyłaś
Jeżeli nawet kłamałem
Wiesz, że ciebie oszukać nie chciałem

Jak martwy noworodek
Jak bestia ostrym rogiem
Rozdzierałem każdego kto się zbliżał
Lecz przysięgam na tę pieśń
I na wszystko, co czyniłem źle
Że dla ciebie to wszystko naprawię

Zobaczyłem żebraka wspartego na drewnianej kuli
Rzekł do mnie Nigdy nie żądaj za wiele
A piękna dziewczyna w drzwiach ciemnych stojąca
Zawołała: -  Hej, dlaczego nie prosisz o więcej?

Jak ptak…

Tłum. M. Zembaty



Tomasz Majeran

PROTOKOŁY MĘDRCÓW NARRACJI

(Zima zapisze się na kartach tej historii,
jako ta, która wpędziła nas w opuchły sen
i w głuchy kamień skuła serca dzwonów).
Lecz oto nadchodzi czas podmiejskiej pieśni,

wielki cykl słońca na nowo odradza się
i co krok stwarza nam niestworzone rzeczy!
Po lewej widzimy kwitnącą jabłoń, po prawej
staruszek w altanie podnosi głowę znad książki

i pozdrawia nas przyjaznym gestem.
Najciekawsze jest jednak dopiero przed nami:
na krawężniku siedzi bosa dziewczyna i coś

przyciska kurczowo do piersi. Wygląda
to na martwego wróbla, ale to tylko portfel
z pieniędzmi na mleko, bułki i cukier.

1 komentarz: