Teresa
Radziewicz
MATKI
Pęcznieć
na wiosnę, gdy każde stworzenie wykazuje
podobną tendencję. Nosić nowinę, mimo że nic nowego
nie zdarza się. Wyrównywać oddech, krok i dni
z nocą. Spodziewać się, a udawać, że nie i że nic,
i nigdy. Urodzić ptaka, pisklę. Nadać mu imię,
chociaż nie wykluło się z jaja. Nauczyć latać,
gdy przyjdzie pora - nie zatrzymywać. Znaczyć
mało, podrywać się na każdy szelest.
podobną tendencję. Nosić nowinę, mimo że nic nowego
nie zdarza się. Wyrównywać oddech, krok i dni
z nocą. Spodziewać się, a udawać, że nie i że nic,
i nigdy. Urodzić ptaka, pisklę. Nadać mu imię,
chociaż nie wykluło się z jaja. Nauczyć latać,
gdy przyjdzie pora - nie zatrzymywać. Znaczyć
mało, podrywać się na każdy szelest.
Stanisław Grochowiak
PO CIEMKU
-
Opowiedz ptaka...
Dobrze. Opowiadam:
Ta strzała była na końcu złocona,
złotnik ją strugał do perfidnych zadań...
niosąc ją z nieba, cieniutko się kona.
- Opowiedz rybę...
Dobrze. Opowiadam:
Ten motek czuły a jakże treściwy,
ktoś piękny może do twarzy przykładał,
bo twarz ma gładkość podobną do ryby.
- Opowiedz konia...
Dobrze. Opowiadam:
Najczulej pętać jedwabiem. A potem
pieszczota noża na błyszczących zadach...
Koń nawet martwy odwdzięczy pieszczotę.
- Opowiedz rzeźnię...
Dobrze. Opowiadam:
Są jednorożce o ciężkich powiekach
wędrują białe po wiśniowych sadach,
ich grzywy płaczą na leniwych rzekach...
Dobrze. Opowiadam:
Ta strzała była na końcu złocona,
złotnik ją strugał do perfidnych zadań...
niosąc ją z nieba, cieniutko się kona.
- Opowiedz rybę...
Dobrze. Opowiadam:
Ten motek czuły a jakże treściwy,
ktoś piękny może do twarzy przykładał,
bo twarz ma gładkość podobną do ryby.
- Opowiedz konia...
Dobrze. Opowiadam:
Najczulej pętać jedwabiem. A potem
pieszczota noża na błyszczących zadach...
Koń nawet martwy odwdzięczy pieszczotę.
- Opowiedz rzeźnię...
Dobrze. Opowiadam:
Są jednorożce o ciężkich powiekach
wędrują białe po wiśniowych sadach,
ich grzywy płaczą na leniwych rzekach...
Leonard
Cohen
PTAK
NA DRUCIE
Jak ptak na drucie
Jak pijak w nocnym chórze
Próbowałem na swój sposób być
wolnym
Jak robak na wędce
Jak rycerz w starej księdze
Zachowałem dla wolności swe
chorągwie
Jeżeli bywałem niemiły
Mam nadzieję, że już wybaczyłaś
Jeżeli nawet kłamałem
Wiesz, że ciebie oszukać nie
chciałem
Jak martwy noworodek
Jak bestia ostrym rogiem
Rozdzierałem każdego kto się
zbliżał
Lecz przysięgam na tę pieśń
I na wszystko, co czyniłem źle
Że dla ciebie to wszystko
naprawię
Zobaczyłem żebraka wspartego na
drewnianej kuli
Rzekł do mnie Nigdy nie żądaj za
wiele
A piękna dziewczyna w drzwiach
ciemnych stojąca
Zawołała: - Hej,
dlaczego nie prosisz o więcej?
Jak ptak…
Tłum. M. Zembaty
Tomasz
Majeran
PROTOKOŁY
MĘDRCÓW NARRACJI
(Zima
zapisze się na kartach tej historii,
jako ta, która wpędziła nas w opuchły sen
i w głuchy kamień skuła serca dzwonów).
Lecz oto nadchodzi czas podmiejskiej pieśni,
jako ta, która wpędziła nas w opuchły sen
i w głuchy kamień skuła serca dzwonów).
Lecz oto nadchodzi czas podmiejskiej pieśni,
wielki
cykl słońca na nowo odradza się
i co krok stwarza nam niestworzone rzeczy!
Po lewej widzimy kwitnącą jabłoń, po prawej
staruszek w altanie podnosi głowę znad książki
i co krok stwarza nam niestworzone rzeczy!
Po lewej widzimy kwitnącą jabłoń, po prawej
staruszek w altanie podnosi głowę znad książki
i
pozdrawia nas przyjaznym gestem.
Najciekawsze jest jednak dopiero przed nami:
na krawężniku siedzi bosa dziewczyna i coś
Najciekawsze jest jednak dopiero przed nami:
na krawężniku siedzi bosa dziewczyna i coś
przyciska
kurczowo do piersi. Wygląda
to na martwego wróbla, ale to tylko portfel
z pieniędzmi na mleko, bułki i cukier.
to na martwego wróbla, ale to tylko portfel
z pieniędzmi na mleko, bułki i cukier.
Ale towarzystwo, ojacie. :)
OdpowiedzUsuńretes