z cyklu wierszy dla W.
peccator, peccator.
właściwie nie pamiętam, co było pierwsze:
ryba, czy jej śliski zapach w ustach?
albo z zupełnie innej strony- oślepiający
blask, który dziś poprzecinał wszystkie
okna, który wchłonęłam przez napiętą skórę,
pochodził od ciebie. on przyszedł pierwszy.
teraz dałabym się przeciąć,giętkim nożem podważyć
łuski. zamiast tego wyobrażam sobie wodę,
która wypływa z wnętrza miasta, której nurt
uderza w moje ciało i zagina je jak trzcinę.
umiesz zanucić melodię na trzcinie, kochanie?
kiedy przyjdę pierwsza i powiem: otwórz usta,
pozwolisz, żebym wyjęła ci z języka wszystkie ości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz