wtorek, 9 września 2014

Głuptaki na Christiansø

Po raz pierwszy w życiu piszę wiersz na statku. Nie będzie w nim
kołysania. Na brzegu został głuptak
o oczach jak niebieskie soczewki kontaktowe. Dziobie

w kabel, być może chciałby odciąć prąd, myśli albo ja, albo oni. W końcu
doznaje porażenia, ale nie na tyle poważnego, aby umrzeć,
jedynie zastyga w stuporze albo jak na pocztówce. To tak jak my,
zawieszeni w tej przestrzeni

jak obrazki. Zobacz! Jest malowniczo i sielsko,
babuleńka mówiąca w języku duńskim (to ten, który brzmi
jakby się krztusić surowym mięsem)
wręcza każdemu z nas kiść jarzębiny. Nie sposób

się tym najeść, ale ile wzruszeń.