piątek, 25 kwietnia 2014

Spotkanie autorskie Magdaleny Gałkowskiej i Ewy Olejarz w Poznaniu


26 kwietnia 2014 r, godz. 17:00
Klub "W Starym Kinie"
ul. Nowowiejskiego 8, Poznań


Poeci Po Godzinach zapraszają na wieczór autorski:

Magdaleny Gałowskiej i Ewy Olejarz
prowadzenie: Jakub Sajkowski


po wieczorze odbędzie się turniej jednego wiersza.
wstęp wolny!

_____________________________________________________

Magdalena Gałowska: (ur.3 maja 1975 w Poznaniu) – polska poetka.
Laureatka XIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Tomik Wierszy
„Tyska Zima Poetycka” – po debiucie.
Laureatka Laureatka XIV edycji konkursu poetyckiego im. Jacka Bierezina (2008). Wydała trzy książki poetyckie: „Fabryka tanich butów”, „Toca” i nagrodzony na Tyskiej Zimie Poetyckiej - "Fantom".
Jej wiersze trafiły także do Antologii Poezji Kobiet „Solistki”. Współpracuje z półroczniakiem kulturalnym „Inter”, gdzie prowadzi rubrykę „Pogotowie poetyckie”. Ponadto jest autorką bloga literackiego www.fabrykatanichbutow.blogspot.com


Ewa Olejarz - (1974r). Laureatka kilku ogólnopolskich konkursów poetyckich, m.in. III - V OKP o Granitową Strzałę oraz XVII OKP im. Jacka Bierezina. Laureat XXII Turnieju Jednego Wiersza im. Rafała Wojaczka.
Pisze artykuły historyczne, opowiadania i poezję. Publikacje m.in. w Opolskich Konfrontacjach Historycznych, Zeszytach Gliwickich, Miesięczniku Śląsk, Akancie, Arteriach, Cegle, Migotaniach i Toposie.
Mieszka w Zabrzu.
 



Magda Gałkowska

IX (z cyklu "Dzienniki")

nic nie potrafię. nawet porządnie umrzeć
tak z dnia na dzień. próbowałam raz, drugi
złapali na gorącym uczynku. podłączyli
i roznieśli po poradniach jak bakterię

żerującą w powietrzu. brakuje mi miejsca
na finis gloriae mundi, okolicznościowy stos
albo linkę z poliestru. on świetnie udaje
bawełnę, ja nie mniej świetnie - życie.

rysunkowy pan bóg z odpustowych chorągiewek
i obrazków z zakrystii mantruje: hare kriszna,
hare kriszna, hare kriszna, hare, hare
wszystko odpowiednio połyskuje i zachęca do kupna.

nic nie potrafię. nie mam szans na kolejne szanse,
urlop na żądanie i wynagrodzenie za pracę
w godzinach nadliczbowych. moja własna matka
kupuje mi kuchenkę z elektrycznym piekarnikiem.


__________________________________________________________


Ewa Olejarz


Wbijanie flag


to jest mój fotel
to są twoje czerwone schody

to jest mój stół
twoja pigwówka

moja skóra jeszcze żyje
twoja śmierdzi słoniną

moja córka dziś przyjechała
twoja córka przywiozła chłopca

chłopiec się obracał i stłukł szkło
wbiło się w Niskie łąki

sikory won



wtorek, 15 kwietnia 2014

Poezja (nie)święta - I Częstochowskie Czytanie wg Poetów, 12.04 (wyimki)

Subiektywny i niepełny fragment tego, co w pamięć zapadło, a na Czytniku jeszcze nie gościło
____________________________________________
Paweł Lekszycki

Na marginesie pisemnego wypracowania gimnazjalistki nauczyciela języka polskiego notatka znamienna

Piszesz że podczas wakacji był taki dzień
kiedy kupiliście góry crunchipsów i morze coli
żeby przez całą noc na balkonie
obserwować o tej porze bezchmurne
podszyte gwiazdami niebo i czytać wiersze
oraz że w przyszłym roku mogłabyś zrobić to ze mną

Wreszcie przyznajesz
że „teraz się wstydzę bo nie wiem
czy wypada mi proponować takie rzeczy
nauczycielowi języka polskiego”

Zapewniam cię że nie popełniłaś błędu
ortograficznego ale musisz pojąć
że gdybym nawet czytał ci swoje liryki
nie mogłabyś ich zrozumieć
adresowane są bowiem do innej kobiety

Owszem lubię crunchipsy
wolałbym jednak spożywać je z piwem
a poza tym
twój balkon byłby dla mnie za mały
tym bardziej za rok kiedy znów będę większy

Mogłabyś bardzo ucierpieć
gdybym całym sobą przesłonił
ci wszystkie gwiazdy 

"Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie", Korporacja Ha! Art, 2005


Marta Kucharska 

Graba

przez plażę przeszły chwasty a za nimi dzieci.
tak to jakoś leci: skowronek nad polem. a dalej:

połamane parasole, nierówne ściegi i ścieżki.
gumowa piłka w kłącza, w poszarzałe trawy,

w jakich mokną leżaki. jebańce-robaki.
całe zyski z szarości. bo życie jest tam

gdzie toczy się gra
w kości.

Z tomu "Abisynia", Zeszyty Poetyckie 2013

Tomasz Jamroziński 

DNI SKUPIENIA DLA ORGANISTÓW

Pytam, po co? Skoro nie ma większego oddania,
niż trwać w bezruchu pomiędzy Święty, święty
a Baranku Boży. To jakby przejść wzdłuż i wszerz
Kanę w Galilei i nie doprosić się taniego wina.

Bywają miesiące posuchy, ale czasem pojawia się
stosowne światło i daje dupy każdemu po prośbie.
Podchodzimy zaborczo, podchodzimy ochoczo,
chociaż to obóz, którego nikt nie rozbił przed nami.

Sami trafiamy jedynie na skrzepy, zatory i półpaśce,
bezbłędnie potrafimy tracić nasze drogie organy
Z tomu "Mężczyźni są z Warsa", Biblioteka Arterii 2012




Marcin Zegadło

KOBIETA MÓWI: OSTRZE

Wyobraź sobie, że już cię nie potrzebuję. Dom, meble
drobne przedmioty, samochód, fotografie mogłabym
spalić bez mrugnięcia okiem, bez wyroków, podziałów
bez niczyjej winy. Jeżeli masz ochotę wyjść, możesz
wyjść. Jeżeli masz ochotę pić, palić i pierdolić. Pij,
pal i pierdol. Jeżeli masz ochotę wyjść, wyjdź. Zostaw.
To miasto - we mnie - jest puste. Sine od szronu.
Jeżeli nie skończę z tym miastem, którejś nocy
obudzę się w ciele starzejącej się kobiety. Moje piersi
będą zwiotczałe i miękkie. Spóźnię się na wszystkie
pociągi, wszystkie samoloty. Nie będę mogła się wydostać,
umrę przy tobie – w tym mieście. Dlatego jeżeli masz
ochotę wyjść, możesz wyjść. Możesz pić i palić. Możesz
się jeszcze zakochać w jakiejś przypadkowej dupie.
W jakieś studentce albo aplikantce. Jeżeli wystarczy
ci odwagi, jeżeli poradzisz sobie w nowych dekoracjach.
Może będziesz miał nowe dziecko z jakąś obcą.
Dlatego dzielę nas na pół. Nic się nie mnoży
pomiędzy nami. Jest zima i musi spaść śnieg. 

Krystyna Myszkiewicz 

pieśń o sobie

nikt inny by nie wziął takiego zwątpienia na siebie, gdy sam
chwiejnie się toczy. tylko tyle było uczciwe i wystarczyło,
żeby pokonać słowa językiem. moje złudzenie, że klękam
i przemieniam, bądź lżejsze. gdy siebie noszę za blisko,
równie blisko jest próżność, ale z kim mam się bratać? z kim
chodzić równie chwiejnie za rękę i podobnie upadać? z głodem?
jest jej cichą kopią - obronnym narzędziem, które znam dokładniej
z tej niechlubnej strony: głodnego łatwo nakarmić byle uwagą.

taka komplikacja natury nie musi do ciebie już trafiać. odprysk,
z którym się toczy i który jest zapisany w tej pieśni o sobie
miewa dar otwierania lub przekleństwo zamykania przyjaźni.
są dwie strony zwątpienia, dwie odpowiedzi na pytanie, czym
jestem i jak to wyrażam, dwusieczne są melodie powstawania
z klęczek: trzymam się z daleka od siebie i ty też stroń ode mnie.


Z tomu "Głębiel", Zeszyty Poetyckie 2013