piątek, 29 marca 2013

Łapanie za słówka. Odsłona pierwsza, pt. "Listy"



Postanowiłem napisać cykl tekstów. Teksty poetyckie na razie mi nie idą w tym roku, niech to zatem będzie coś bliżej felietonu, no, może nie nazywając ich tak górnolotnie. O tym, że mam zamiar, rozmawiałem z moją serdeczną znajomą, ona stwierdziła że najlepiej wychodzi „na spontanie”, poniekąd miała rację, bo te pomysły, które mam w głowie już od dłuższego czasu, na razie się nie zmaterializowały, natomiast zmaterializował się pomysł zupełnie świeżutki, to znaczy dosłownie dzisiejszy. O tym, co było bezpośrednią inspiracją, za chwilę. Słowem kluczem na dzisiaj będzie natomiast słowo „lista”.

Ostatnio, na ten przykład, powstała tzw. „lista chujów”, jak określił Rafał Ziemkiewicz sygnatariuszy apelu o pozostawienie Ewy Wójciak na stanowisku dyrektora Teatru Ósmego Dnia, która papieża Franciszka raczyła tak właśnie nazwać, co wedle jednych było „gestem artystycznym”, wedle innych „chujstwem” właśnie. Otóż już samo użycie słowa na „ch” tylko dlatego, że ktoś tak raczył nazwać osobę znaną i poważaną, jest naciągane. Nie byłoby naciągane, moim zdaniem, gdybyśmy mieli pewność, że Ewa Wójciak zrobiła to, by osiągnąć jakieś profity. Na razie dla mnie nie wiadomo, czy ta wypowiedź jest wypowiedzią na coś obliczoną, choć na pewno jest wypowiedzią kretyńską. Niemniej, tym bardziej nieuprawnione jest nazywanie „chujami” osób, które nawet nie poparły wypowiedzi sensu stricto, a sprzeciwiły się idei wyrzucania z pracy za jedną jedyną kretyńską wypowiedź. Abstrahując od wrażenia, że powaga nazwiska niektórych sygnatariuszy, min. prof. Edwarda Balcerzana, z powagą sytuacji, delikatnie mówiąc, nie licuje.

Kolejną listę – z logiką milion razy bardziej porażająca - zobaczyłem dzisiaj na przystanku. Wyglądała tak:


W sumie nie jest to lista adresowana do mnie, bo żadne z powyższych nie należy do moich idoli, ani też ich nie oglądam. Newsy sprawdzam w Internecie, działka Magdy Gessler interesuje mnie tyle co zeszłoroczny śnieg, a gdyby wyżej nie było napisane, to nawet nie znalazłbym sławnego podobno programu Tomasza Lisa, bo nie kojarzyłem w jakiej leci stacji. Jednak, jak uczyli mnie w wielu różnych miejscach, wypowiadać należy się logicznie, a argumenty formułować sensownie. W związku z tym mam kilka kontrolnych pytań dla autorów „listy”.

Co miał zrobić Grzegorz Miecugow, urodzony w 1955 r., aby powstrzymać swojego ojca przed sygnowaniem apelu z r. 1953?

Czy Grzegorz Miecugow, dowiedziawszy się, że jego ojciec jeszcze przed jego urodzeniem narobił bałaganu, powinien automatycznie popełnić samobójstwo?

Skąd u autorów listy taka niezachwiana wiara w stuprocentową sprawdzalność przysłów ludowych, np. „jaki ojciec, taki syn”?

Skąd u autorów listy tak niezachwiania wiara w stuprocentową dziedziczność cech osobowościowych, której zapewne genetycy nie podzielają?

Czy kiedy idą na przyjęcie i pokłócą się z głową rodziny, to profilaktycznie dają również w ryj synowi?

Dlaczego Magda Gessler nie może być AUTORYTETEM w dziedzinie gastronomii? Co ma piernik do wiatraka? Co ma gastronomia do moralności?

Takie pytania można mnożyć,  i w zasadzie cały temat byłby tak głupi, że nie wart wzmianki, jednak problem w tym że, jakkolwiek by to dziwacznie nie zabrzmiało, tego typu opinie nie są odosobnione. Niektórzy próbują, na przykład, dorabiać do tego ideologię. Np. jeden z popularnych prawicowych blogerów dowodzi, że wpływy rodziców pomogły tym właśnie osobom w awansie zawodowym (jak pomogły? Gdzie pomogły? Do czego pomogły? Tego jednak nie wyjaśnia). Pisze również:

Wszyscy wychowali się w domach skrajnie lewicowych i internacjonalistycznych, krótkim zdaniem międzynarodówka komunistyczna. Żaden z tych domów nie był polski i w każdym domu panowała nienawiść do religii, opium dla mas. Chcę przez to powiedzieć, że każdy ma prawo do luzu, dystansu i torebki od Gucciego, ale dlaczego to robi w imieniu narodu i religii, z którymi nigdy nie miał nic wspólnego?

Że WTF??? W jaki sposób Magda Gessler występuje w imieniu narodu? Co mają wspólnego poglądy na politykę i religię do umiejętności dziennikarskich? A przede wszystkim – drodzy autorzy, jeśli już chcecie wykazać tendencyjność czy nieudolność tych czy innych dziennikarzy (nie przeczę), to dlaczego nie zadacie sobie trochę trudu, by uderzać celnie, zamiast walić byle czym i na ślepo? Zresztą, po co ja pytam. Przecież wiadomo, że liczy się nie to, co mówisz, ale czy jesteś po odpowiedniej stronie. A potem już wszystkie chwyty dozwolone.

piątek, 22 marca 2013

dom studenta przy ul. Generała Piłsudskiego




panie w autokarze zabijają czas rozmową
o uporczywej terapii  jadą odwiedzić koleżankę 
z dzieckiem narodzonym w rocznicę powstania
klubu piłkarskiego z tej okazji dostało dożywotnio
karnet na wszystkie spotkania


na pewno przegra pani która prosiła na dworcu o jedzenie 
jest schizofreniczką i trzyma tę bułkę i gapi się jak pojebana 
młodzież w ryk oni gdzieś jadą planują dostają 
dotacje na rozkręcenie działalności

ci co zostali na Piłsudskiego całkiem się poddali
chamskie disco polo za ścianą oni cały czas ryczą ja cały czas
jestem przytomny a przecież nie muszę meble tak wyszczerbione
że można o nie otwierać butelki 

środa, 13 marca 2013

Literackie Potyczki

21.03.2013 w spotkaniu z cyklu Literackie Potyczki wystąpią Jacek Sojan i Jakub Sajkowski


JAKUB SAJKOWSKI - pisze wiersze, tłumaczy, uczy angielskiego i rosyjskiego. Dwukrotnie
nominowany do głównej nagrody konkursu im. Jacka Bierezina (2008, 2009), wybrany przez Andrzeja Sosnowskiego do projektu Połów 2009. Wiersze, a także - okazjonalnie – tłumaczenia publikował min. w Pro Arte,Arteriach, na stronie internetowej Biura Literackiego oraz w lokalnym wydaniu "Gazety Wyborczej”. Pod koniec 2010 roku nakładem Zeszytów Poetyckich opublikował swoją debiutancką książkę poetycką Ślizgawki, wyróżnioną w Złotym Środku Poezji. Prowadzi także, wraz z Justyną Krawiec, blog literacki www.czytnikliteracki.blogspot.com. Redaktor działu krytycznego w
kwartalniku „Szafa”. Mieszka w Poznaniu.

------------------------------------------------------------------
Jacek Sojan; ur.1952 w Krakowie, gdzie nadal mieszka i pracuje. Studiował filologię
polską na UJ. Przez ponad 5 lat prezes Klubu Literackiego „Pod Jaszczurami” przy Rynku
Głównym w Krakowie. W 1982 ukazał się bezdebitowy tomik „niemy poeta” staraniem
przyjaciół z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jako świadectwo wydawnictwa poza
zasięgiem cenzury, staraniem tychże przyjaciół ukazało się jego drugie wydanie w 2002
roku, w dwudziestą rocznicę pierwszego wydania i w dwudziestą pierwszą „rocznicę”
stanu wojennego. Pierwsze wiersze ukazywały się w studenckich almanachach i folderach
np. z okazji Krakowskich Dni Poezji . Debiutował w 1983 zbiorem wierszy „Dziedzictwo
kataryniarza”, nakładem SCK „FAMA” w Krakowie. W roku 2007 ukazał się kolejny
zbiór pt.: „Dmuchawiec” z inspiracji poety krakowskiego i wydawcy Bogdana
Zdanowicza. „Dmuchawiec” powstawał równolegle ze współpracą z portalem poetyckim
www.poezja.org. W roku 2010 miał swoją prezentację kolejny tomik pt.: „babia góra”.
Nieocenionym w swojej staranności edytorskiej wydawcą tych wierszy była krakowska firma wydawnicza Bogdana Zdanowicza bezet@o2.pl . W roku 2011 powstał prawdziwy cymes edytorski w postaci zbioru wierszy pt. „pocztówka spod limby”, na którego ostateczny kształt pracowało wielu ludzi. Autor wymienionych tomików nadal organizuje i prowadzi spotkania literackie, zajmuje się eseistyką i krytyką literacką, współpracując z grupami artystów i literatów: m.in. z kaliskim „Stowarzyszeniem < łyżka mleka>”, szczecińskim wydawnictwe zaulekpomyłka@gmail.com i galerią Trystero, oraz z grupą literacką .
Zrealizował własne programy literackie w Radio Kraków m.in. o Norwidzie, Gałczyńskim
i Sebyle, w których wystąpił także w roli lektora. W zapowiedziach wydawniczych figuruje
zbiór „wierszy metafizycznych” i zeszyt sztuk teatralnych.



_____________________________
Miejsce: Gorzów Wielkopolski,
Ul. Łokietka 32/33, kawiarnia Łubu Dubu

Spotkanie Autorskie - Jerzy Hajduga i Jarosław Trześniewski Kwiecień.

Niezrzeszona grupa Poeci Po Godzinach wraz z Kawiarnią Poema Cafe zapraszają 16 marca 2013 roku o godzinie 16:00 do Poema Cafe (Poznań, ul. Langiewicza 2) na wieczór autorski dwóch uznanych poetów:

Jerzego Hajdugi, urodzonego 30 marca 1952 r. w Krakowie, autora tomików poetyckich, sztuk teatralnych, licznych felietonów oraz innych form publicystycznych i literackich. 
Wiersze publikował między innymi w: Tygodniku Kulturalnym, Poezji, Literaturze, ostatnio w Więzi i Przeglądzie Powszechnym.
Jego wiersze przekładano na język niemiecki i angielski. Jest autorem spektaklu poetyckiego Ten pusty krzyż, wystawionego w olsztyńskim Teatrze im. S. Jaracza (1991).
Dorobek literacki poety został uhonorowany medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej.

Jarosława Trześniewskiego – Kwietnia, urodzonego w 1961 w Mławie, poety, prawnika, historyka, publicysty. Autora tomików : Choroba obecności, W stronę Beethovena (1999), Pomarańczowy zeszyt (2003), Casus mixtus (2009). W przygotowaniu drugie wydanie W stronę Beethovena w formie e-booka oraz: Sonaty kremskie alias repertoria.

Spotkanie poprowadzi Jakub Sajkowski.

UWAGA: rezerwacja tel. 61 853-05-76 lub e’mail kawiarnia@poemacafe.pl , poecipogodzinach@gmail.com