wtorek, 15 maja 2012

Trzy wiersze o ustach

Konstanty Ildefons-Gałczyński

Usta i pełnia


Oto jest noc tańczących snów
i wschodzi nów na niebo znów
jak sekret,który do połowy

mówiłem tobie w iny czas
gdy nów podobny drżał i gasł
tuż ponad cieniem twojej głowy

I dziś,jak wtedy palcem weń
wskazując rzekłas:Drogi zmień
ten księzyc niech sie w pełnie spełnia

I nagle-burza srebrna,i
zbratane usta az do krwi
przecieła zwierciadlana pełnia

_________________________________________________________

Sławomir Elsner

Mówię do ciebie


Mówię do ciebie, wypuszczając z ust obłoki pary.
Siedzisz, jakbyś czekał na diagnozę. Twój lekarz
nie żyje, twoje ciało nie ma sensu.

Uwijasz sobie w głowie wytłumiony schron,
autystyczne gniazdo. Wypluwasz drobne,
suche cząsteczki. Dopiero przestały ci rosnąć

paznokcie i włosy, fryzjer powiedział: niestety,
naprawdę przykro mi patrzeć
. Wchłaniam świat,
oddaję go w zmienionej postaci.

______________________________________________



Paulina Korzeniewska

*** (Pierwsza wybaczam)

Pierwsza wybaczam chwiejny krok, bo masz
usta Vivien Leigh. Jej matka będąc w ciąży patrzyła
na góry, twoja – sporo paliła. Od wnętrza
do wnętrza, i oto jesteśmy, choć moje przyjaciółki
są znacznie ładniejsze (od efemerycznych kobiet
robi mi się niedobrze).

Nie chcę wiedzieć dlaczego nie przygarniasz
szczeniąt, ani jakim człowiekiem był twój ojciec,
dziewczynko. 
Mężczyzna, który pokazał ci
miasto, nie musi być ostatnim,
ani tym bardziej specjalizować się w uniesieniach

na stole. Popraw spódnicę.