niedziela, 30 stycznia 2011

Nowy Pies

znów sztuka nówka.

środek jest niewyczuwalny na oko,
ono już dawno zaszło bielmem. kto wskaże
różnicę między zdaniami:

cztery miesiące toczyliśmy się przez zimę.
zima toczyła nas przez cztery miesiące.

pewnie jest ktoś, komu oddam serce.
ale nie w tej chwili. teraz,
gładząc gładką skórę nagiej łydki
przyznaję: wciąż walczę o pełne oślepienie.

ale to trudne, gdy brakuje światła.
widzę wciąż tamte psy bezradnie
ślizgające się na lodzie, chowające kły, zagubione.
co to za pies, który nie może znaleźć drogi?

od jakiegoś czasu przestałam słyszeć,

że mam serce. reszta ciała działa bez zarzutu-
jeśli nie liczyć dreszczy. na dobrą sprawę
jednak wszystko da się ominąć. oprócz tego.

że jestem jedynie pęknięciem wzdłuż człowieka,
przez które nie możesz się wydostać.

piątek, 21 stycznia 2011

pies zmartwychwstaje

Próba.

w oczywisty sposób nawiązuję do Sajkowskiego. Żeby nie było.


pytasz: jak duży jest księżyc, tak naprawdę?

pierwszy grudnia. śnieg spadł prawie na czas.
temperatura na zewnątrz nie różni się niczym
od tej, którą moje ciało ma od lat. mija dwudziesta
druga godzina dnia, dworzec pustoszeje.
za chwilę nie będzie tu nikogo, jeśli pominiemy
mnie i sprzątaczkę. paszła, won!- krzyczy kobieta
i trudno to pomylić z zaproszeniem na wódkę.

obok dworca jest most. mówi się, że przychodzą tu
ci, którzy nigdy nie odnaleźli straty. patrzę w gasnące
światła pociągów i zastanawiam się, jakby to było,
gdybyś uciekał jednym z nich. kiedy odpalam papierosa
ciągle trzęsą mi się ręce.

od strony miasta nadciąga grupa pijanych studentów.
zachrypnięte gardła wykrzykują Katiuszę. jest coś
niedobrego w tym, jak patrzę mężczyznom w twarz.
zima
- mówi jeden i spluwa mi pod nogi w odpowiedzi.

jeszcze wczoraj (a pamiętajmy, że świat widziany z góry
to tylko ciąg wydarzeń
) to ja miałam uciekać. miałam być
oddalającym się światłem, punktem, który ciągle
przesuwa się po mapie. otwieram oczy i wyciągam
do góry dłoń.

z odpowiedniej perspektywy księżyc nie jest większy od twojego kciuka-naprawdę.

piątek, 14 stycznia 2011

Planty. Rezerwat Indian

Mógłbym nam znaleźć inne miejsce zamieszkania,
ale wszyscy, których znam, Ewo, wyrośli na rewolwerowców.
Snują się w tę i nazad, z przekrwionymi oczami,
wyprani z życia, ale głód tylko wzmaga ich czujność.

Wiesz, że minęło już półtora roku? Czas,
kiedy tylko sny są zupełnie fizyczne - coś w środku rośnie
i nie potrafi wyjść, chociaż może bardziej
rozlewa się jak krwotok wewnętrzny,
trudno w zasadzie powiedzieć skąd.


Półtora roku? Byłoby już z tego dwoje dzieci, którym nikt
nie potrafi przeciąć pępowiny. Starszy i młodszy brat
w jednym ciele, zwalczający się nawzajem.

Rewolwerowcy

M.

Udajesz, że mnie nie widzisz, odwrócona do okna
patrzysz jak zwiększa się prędkość metra,
jak dopisują nam kolejne cyfry po przecinku
w poszukiwaniu liczby

określającej idealną drogę. Kto nam dodaje te kilometry,
czy mogę cię dotknąć, czy mogę je stąd wymazać?

Nie idź w tę stronę, przecież wiesz, że tutaj
pokrewieństwa są silniejsze niż w paszporcie naszego kraju
z niezapisanym otczestwem, z alfabetem,
którego nie zrozumieją. Odwróceni

wtopimy się w siebie, w zgiełk,
będziemy obcy i nierozerwalni
jak głosy na taśmie.

Bądźcie dla siebie uprzejmi, drodzy pasażerowie,
ustępujcie miejsca, to wasza ofiara, cegła
w tunelu, czerwona i rozgrzana jak powietrze undergroundu.

Ci poeci, ci spikerzy mają nas na muszce,
chcąc stworzyć historię jeszcze bardziej
melodramatyczną niż ich własne,

niż więzy krwi widoczne w ich oczach, nieprzespane noce,
cienkie, czerwone linie gniewu.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Trzy wiersze radosne

Mariusz Grzebalski - Tak

Istotnie, najwyższa pora,
aby nadzieja zagościła
i w tym sercu. Pan nie
przypuszcza, jaka radość
teraz buchnie. Płomień

pożre lokomotywę razem
z maszynistą. Rodzina
w odświętnych paltach
wybiegnie z krzykiem
na ulicę, poniosą transparent:

ENTUZJAZM! Już pełne
są kościoły i słowo odzyskuje
cudowną moc! Śniły mi się
złe bajki. Źle, że się śniły.
Chwała uśmiechniętym

we śnie.



Kajetan Herdyński - Kajtki

Czekają tylko przy torach, prawie cała reszta w biegu.
Przeskakują cudze ogrodzenia, wydeptują obce ścieżki.

Ustawiają bramki, rozkopują świeże kretowiska,
potem rozstrzygają losy, stawką zwykle są finały.

Tylko ten, kto ma pomarańczową koszulkę,
Może być dziś Marco van Bastenem.

Kiedy rzuca piłkę z autu, nie może ukryć radości
z nowej pary korkotrampków z napisem no name.






Michał Nowak - wspomnienie św. st. Sierżanta Jakuba Bałałajki

zacznę od tej mniej szokującej historii nie było mnie tu 3 lata
mój przyjaciel Karol Lufa kiedyś razem braliśmy różne gówno
wyjechał i ćpał 2 lata w Irlandii wrócił i pociął nożem swoją matkę
i siostrę mówią mi że miał gadzie spojrzenie bronił je przed złem
jakimś większym oczy miał przedtem duże piękne piwne

poszedłem do Baby mieszka rzut gwoździem od szpitala w progu jak nie on
zwraca się do mnie "witaj Jakubie" streszcza biblijne pochodzenie
imienia ostentacyjnie staje przy oknie wskazuje ręką drzewo
i mówi "jaki ten świat jest piękny Jakubie Jezus mnie kocha"
koleś który nazywał mnie "Burkiem" przez lata handlował zielem w Tucholi
i ćpał z każdym kto do niego przyszedł jak nie on mówi do mnie "Jakubie
jak ci wszyscy ludzie mogą żyć w tak wielkim grzechu"

w PKS-ie Warszawa Zachód - Tuchola wspomniałem dawny dzień:
gorąco obaj witają mnie na dworcu Baba trzyma kiełbasę
widocznie głodny był gdy mnie widzi w geście powitania macha
nad głową pętem i nagle ono łamie się w pół
myślałem że się poszczamy ze śmiechu

środa, 5 stycznia 2011

Konkretnie, po męsku...

...czyli o tym, jak męska część czytnika ruszyła nowy rok z dojebunkiem:

Jakub Sajkowski „Ślizgawki” już w sprzedaży

Jakub Sajkowski – rocznik 1985; absolwent filologii rosyjskiej i student V roku filologii angielskiej na UAM. Dwukrotna nominacja do głównej nagrody konkursu im. Jacka Bierezina (2008, 2009), wybrany przez Andrzeja Sosnowskiego do projektu Połów 2009. Laureat III nagrody w XVII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Dać Świadectwo” w Krakowie (2009) oraz wyróżnienia w I edycji konkursu im. Andrzeja Krzyckiego na debiutancką książkę poetycką. Publikacje - „Wyspa”, „Arterie”, „Pro Arte”, strona internetowa Biura Literackiego, lokalne wydanie „Gazety Wyborczej”. Mieszka w Poznaniu.

Jakub Sajkowski „Ślizgawki”
s. 52 ISBN 978-83-926993-7-8
BIBLIOTEKA DEBIUTÓW "Zeszytów Poetyckich" tom III
Redaktor serii: Marcin Orliński


cena: 19,50 zł


(z: http://zeszytypoetyckie.pl/debiuty/621-jakub-sajkowski-lizgawki-ju-w-sprzeday- )